(0 szt)
zł
zobacz koszyk
dobry, obwoluta z otarciami, przybrudzeniami i przyżółceniami, blok książki trochę przybrudzony i pożółkły od zewnątrz
Na osnowie tłumaczenia Franciszka Salezego Dmochowskiego przygotował, według oryginału uzupełnił i notami opatrzył - Paweł Hertz.
* * * * * * *
Francois-Rene de Chateaubriand (1786-1848), pisarz i polityk, wybitny przedstawiciel romantyzmu francuskiego. Jako autor znanych i cenionych przez współczesnych dzieł (przede wszystkim Duch wiary chrześcijańskiej, Atala, Rene), był również popularny w Polsce, o czym świadczą wczesne przekłady jego utworów oraz przyjęcie go do Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie.
Opis podróży z Paryża do Jerozolimy, teraz na nowo opracowany przez Pawła Hertza w serii "Podróże", był przetłumaczony przez Franciszka Salezego Dmochowskiego i wydany w roku 1853, z pięknymi ilustracjami, które reprodukujemy w wydaniu obecnym.
Chateaubriand był zamiłowanym i pełnym erudycji podróżnikiem. Jego pamiętnik z wyprawy do Ziemi Świętej, przez Wenecję, Spartę, Ateny, Konstantynopol, jest nie tylko zapisem przeżyć człowieka mądrego i wrażliwego, lecz również dokumentem o stanie ówczesnej wiedzy archeologicznej i historycznej dotyczącej tamtych obszarów. Dla czytelnika dzisiejszego będzie na pewno lekturą ciekawą i pożyteczną.
"Coraz głębiej zapuszczaliśmy się w pustynię, tu i ówdzie rosły dzikie drzewa figowe, a wiatr powiewał ich poczerniałymi liśćmi. Ziemia już nie miała na sobie zieleni, rozszerzały się zbocza gór, stały się większe i bardziej obnażone. Wkrótce znikła wszelka roślinność, nawet mchów już nie było. Amfiteatr gór pokrył się barwą czerwoną i gorejącą. [...] przez godzinę jechaliśmy spiekłym płaskowzgórzem usianym kamieniami. Nagle na końcu owego płaskowzgórza spostrzegłem pasmo gotyckich murów opatrzonych czworobocznymi wieżami, a za nimi widać było szczyty kilku gmachów. Pod tymi murami rozłożyła się obozem jazda turecka w całym wschodnim przepychu. Przewodnik zawołał: »El Kuds!« »Święta (Jerozolima)!« - i uciekł galopem.
Pojmuję teraz, co piszą historycy i podróżni o podziwie krzyżowców i pielgrzymów na widok Jerozolimy. Mogę zapewnić, że ktokolwiek jak ja miał cierpliwość przeczytać przeszło dwieście opisów Ziemi Świętej, kompilacje rabinów i wyjątki z autorów starożytnych wzmiankujące o Judei, nic jeszcze nie wie. Stałem z oczami wlepionymi w Jerozolimę, mierzyłem wysokość jej murów, przywodziłem na myśl wszystkie wspomnienia historyczne [...] i daremnie szukałem owej świątyni, z której kamień na kamieniu nie został. Gdybym żył tysiąc lat, nie zapomniałbym tej pustyni, która jeszcze oddycha wielkością Stwórcy i trwogą śmierci".
[PIW, 1980]