(0 szt)
zł
zobacz koszyk
bardzo dobry, okładka z minimalnie spłowiałym grzbietem, książka wydrukowana na dwóch rodzajach papieru (jeden bardziej żółty)
Wielopolski uchodził u nas za świetlaną postać, której polska anarchia nie pozwoliła przychylić krajowi nieba. Jeśli popatrzeć od strony faktów, okaże się, że ówczesne społeczeństwo, konspiracji nie wyłączając, skłonne było do daleko idących kompromisów, do umiarkowania, lecz nie za wszelką cenę.
Słusznie karci się odruchy i ostrzega przed nimi. Historia powinna jednak rotrząsać sumienia przede wszystkim tym, co mając władzę stwarzają warunki sprzyjające odruchom, a nie tym, co właściwie padali ofiarami.
Tymczasem w naszym dziejopisarstwie od dawna funkcjonuje dziwny polski samograj. Ilekroć zaczyna się konflikt pomiędzy społeczeństwem a władzą, zawsze winne jest społeczeństwo. A odwrotnie nigdy być nie może?
[Wydawnictwo Literackie, 1989]