(0 szt)
zł
zobacz koszyk
dobry, na grzbiecie i bloku książki ślady czytania, ten ostatni również lekko przybrudzony
Zacząłem pisać tę książkę w nastroju dość beztroskim. Pomyślałem sobie, że pojadę gdzieś daleko i napiszę coś w rodzaju dziennika podróży, coś, co być może uda się sprzedać jakiejś gazecie. Dopiero potem, kiedy okazało się, że nie jest łatwo - ot tak sobie - wybrać się w daleką podróż, wszystko zaczęło się komplikować. Całe przedsięwzięcie stało się bardzo poważne - może nie śmiertelnie, ale na pewno poważniejsze, niż bym chciał. Nie wiem, na ile udało mi się to ukryć. Wciąż jednak sądzę, że napisałem książkę o podróży.
Jeżeli nawet świat zawiera w sobie jakąś zagadkę, której zrozumienie jest naszym powołaniem, podróż nie jest chyba właściwym sposobem na jej odkrycie. Jeśli bowiem taka zagadka istnieje, powinna być w tym samym stopniu dostępna, bądź niedostępna, z każdego miejsca ziemi. Do wniosku tego dochodziłem kilkakrotnie, ale mimo że nie potrafię znaleźć luki w prowadzącym doń rozumowaniu, nie wierzę, by był prawdziwy. Problem ma więcej niż jedno sformułowanie. Kiedy robię zdjęcie, żeby uchwycić w nim prawdę o świecie, powinno mi być obojętne, gdzie skieruję obiektyw. Zawsze przecież sfotografuję świat - ten sam świat razem z jego prawdą. Tymczasem nigdy nie jest to obojętne.
Krzysztof Środa
[Świat Literacki, 2003]