Antykwariat NWS

(0 szt) zł
zobacz koszyk


opcje zaawansowane
zaloguj się | nie masz jeszcze konta?
🟤🟤 Serdecznie zapraszamy do osobistego obejrzenia naszej oferty w antykwariacie w Krakowie, w starej części Nowej Huty - na os. Górali 6, od poniedziałku do piątku w godz. 12-17 🟤🟤 🟠 Przy zamawianiu bez rejestracji, książki z koszyka są czyszczone po 24 gdz. 🟠




	

OFERTA NIEAKTUALNA

Książka została już kupiona.
Pozycja niedostępna.

ZAPAŁKA NA ZAKRĘCIE

Wydanie II z 1968 r.

Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza [LSW]
Miejsce i rok: Warszawa 1968
Wydanie: drugie

Cena: 15.00 PLN

Książka została już zakupiona.


Oprawa:
miękka bez obwoluty
Ilość stron:
200
Format:
128 x 194 mm
Stan:

dobry, okładka z przyżółceniami, niedużymi otarciami, przygięciami i dwoma niedużymi naddarciami na krawędziach z grzbietem, grzbiet z niedużym, podklejonym nadpęknięciem przy górnej krawędzi, bloku książki ślady czytania, pożółkły papier, na stronie przedtytułowej dawny podpis własnościowy


Dodatkowe informacje:

Dla wielu naszych Czytelniczek Zapałka na zakręcie jest ulubioną powieścią, więc jesteśmy spokojni, że z prawdziwą radością wrócą do tej książki, zanim sięgną po Pejzaż sentymentalny, w którym znowu spotkają swoich dobrych znajomych - Madę i Marcina.

Tym Czytelniczkom, które jeszcze Zapałki na zakręcie nie znają, polecamy tę powieść z głębokim przekonaniem, że stanie się dla Nich szczególną drogą prowadzącą prosto do sentymentalnego pejzażu!

[Akapit Press, 2002]

* * * * * * *

Dochodziłam właśnie do tego miejsca, w którym Kwiatowa przebiega łukiem, kiedy ktoś nagle zawołał:
- Uważaj! Zapałka na zakręcie!
Odruchowo spojrzałam pod nogi.
- Przepraszam - usłyszałam ten sam głos - przepraszam cię najmocniej. Nie przypuszczałem... nie sądziłem, że to ty!
Powinnam była pójść dalej, ale ja już stałam. Stanęłam przed zapałką, której nie było. Spojrzałam w bok.
- Marcin!
Moja radość była jak płomyk na wietrze. Tylko błysk. I zaraz twardy obrachunek: nie sądziłem, że to ty? Tak powiedział.
A więc szukał łatwej znajomości...
- Przypadkowo trafiłeś na mnie! Co za pech!
- Pech? - podszedł bliżej. - Doprawdy pech? A może szczęśliwy zbieg okoliczności?
- Nie zawieram znajomości na ulicy. A to przecież chciałeś mi zaproponować, prawda? Zatrzymując mnie nie wiedziałeś, że to ja!
Błyskawicznie przypomniały mi się zastrzeżenia mamy, te, których nie wysłuchałam do końca, przypominał mi się wieczór u Tomasza, kiedy podczas mojej nieobecności Marcin zaczął pić. Tak, a teraz to... Więc taki był?

[Akapit Press, 1996]

© Copyrights by Nowy Wspaniały Świat 2008 - 2024
design & hosting: giza.lap.pl
2.0 | Wykonanie trwało: 0.197 sek.