bardzo dobry, obwoluta z minimalnymi zarysowaniami i przygięciami przy krawędziach
Adam i Ewa zostali z raju wygnani, a ich cierpienie przeniosło się na wszystkie następne generacje. Od tamtego czasu nikt już nie rodzi się w raju. Jesteśmy wygnani przed przyjściem na świat. Próbujemy budować raj sami, ale jak to się udaje - no cóż, wystarczy rozejrzeć się dookoła… Daremny trud; przekleństwo Adama i Ewy wlecze się za nami. Jeżeli coś naprawdę łagodzi jego skutki, to na pewno poezja. Oczywiście nie każda. Lecz Marka Skwarnickiego - owszem. Być może zdarzało mu się bywać w życiu człowiekiem gwałtownym, jednakże w wierszach był na pewno piewcą spokoju. Poszukiwał spokoju dla swojej duszy. Z tym, że nie za wszelką cenę; refleksję nad ludzkim losem kończy często głęboką ironią.
Miał świadomość, że jest potomkiem Adama i Ewy, więc prosił o wyrozumiałość. W pięknym, powstałym przed laty wierszu "Zaproszenie", napisał: "Znajdź siły / Na obce cierpienia / Czas na cudze pomyłki". A potem zachęcał: "Cieszmy się wygnaniem z raju…" Tak, to najlepsza propozycja: z wygnaniem można się tylko pogodzić.
Tom Wygnani z raju stanowi też podsumowanie 50 lat twórczości poetyckiej Marka Skwarnickiego. W nowszych wierszach podjął on próbę podsumowania swojego życia, życia pełnego dramatów, od dramatów wojny, powstania warszawskiego, obozu w Mauthausen, aż po ostatnie dramaty rozstań z ludźmi, których przez tyle lat uważał za swych przyjaciół i sojuszników. Miał jednakże refleksyjny dystans do własnego życia, co pozwoliło mu na bardzo pouczające wnioski. Wnioski niebanalne, ciekawe dla każdego wrażliwego człowieka.
Jego znana poetycka przyjaźń z Janem Pawłem II zaowocowała m.in. niejednym wierszem, a napisane zaraz po śmierci Papieża "Requiem" przedstawia obraz synowskiej miłości do Ojca Świętego, będąc jednocześnie wyrazem żalu i smutku każdego z nas.
Metaforyczna fotografia Adama Bujaka, innego wielkiego artysty, znakomicie pogłębia przeżycie utworów Marka Skwarnickiego. Ta forma łączenia poezji słowem i światłem pisanej stała się specjalnością Białego Kruka, osiągając swe wyżyny w książkach kojarzących wiersze Karola Wojtyły - Jana Pawła II ze sztuką fotograficzną Adama Bujaka. Taką formą zachwycał się zresztą sam Ojciec Święty.
[Biały Kruk, 2006]