dobry, okładki z niedużymi otarciami, przyżółceniami, przybrudzeniami i przygięciami rogów, tom 1 z nieco krzywo dociętym wydawniczo blokiem książki (lekki skos grzbietu)
Tom 1 - 1875-1900
Tom 2 - 1901-1910
* * * * * * *
Wyboru dokonał, wstępem i przypisami opatrzył - Stanisław Fita.
* * * * * * *
"Felietonista dawniejszy musiał być »wszędzie« i wiedzieć »o wszystkim«. Wszędzie – znaczyło: na każdym przedstawieniu teatralnym lub cyrkowym, na każdej majówce, przy pożarach, powodziach itd. O wszystkim – znaczyło: o tym, kto był na balu, a kto w teatrze, w jakiej sukni, girlandzie lub burnusie itd. Wszelkie inne wiadomości, jako leżące poza obrębem dobrego tonu, wykluczały się z felietonu, który przecież miał być białymi rączkami dotykany i czytany przez okulary w złoto lub szylkret oprawne. (...)
Dzisiejszy felietonista także musi być wszędzie i wiedzieć o wszystkim. Musi zwiedzać nowo zabudowujące się place, ulice pozbawione chodników, tamy, mosty, targi wełniane i wołowe, muzea, teatry, uczone psy, cyrkowe konie, posiedzenia różnych towarzystw akcyjnych, instytucje dobroczynne, jatki, łazienki itd. Musi czytywać i robić wyciągi ze wszystkich pism, sprawozdań, nowych książek, reklam, skarg i procesów. Musi być kawałeczkiem ekonomisty, kawałeczkiem astronoma, technika, pedagoga, prawnika itd., jeżeli zaś brak mu jakiejś cząstki »wszechwiedzy i wszechmądrości« – wówczas musi, nie przymierzając z wywieszonym językiem, gonić po mieście specjalistów lub do góry nogami przewracać encyklopedie.
Gdy dawniejszy felietonista narzekał na brak faktów, dzisiejszy przeklina ich nadmiar i nieledwie bije głową o mur, jakby je rozklasyfikować, w jaki sposób połączyć np. doniesienie o parowym pługu z wiadomością o schronieniu dla paralityków, wieść o tunelu podmorskim z wieścią o zjedzonym nauczycielu, który następnie pisze list donoszący o jak najlepszym zdrowiu".
Bolesław Prus, Kronika z dnia 15 kwietnia 1875 r.
[PIW, 1987]