(0 szt)
zł
zobacz koszyk
dość dobry, okładka z otarciami, dużą ilością przygięć i niedużym naddarciem na krawędzi z grzbietem na ok. 1 cm, na grzbiecie i bloku książki ślady czytania, pożółkły papier i blok książki od zewnątrz, ten ostatni również lekko przybrudzony, ślad po dawnym zamoczeniu na bocznym i dolnym marginesie kilku pierwszych kartek oraz nieduży na bocznym marginesie ok. 10 ostatnich kartek, w środku kilka dawnych pieczątek własnościowych, lekko wywinięte rogi kilkunastu pierwszych kartek
Malachiasz Constant, najbogatszy człowiek Ameryki, dobrze wie, co oznacza jego imię i nazwisko: Wierny Posłaniec. Dlatego, wiodąc życie jak z bajki (nie dla dzieci), oczekuje wezwania i misji, która wyjaśni mu cel i sens istnienia. Mniema, iż misją tą będzie "przekazanie wiadomości od Pana Boga komuś równie ważnemu" lub inne zadanie tej rangi.
Wierny Posłaniec dotrze – wbrew własnej woli – na kraniec Układu Słonecznego, popełniając po drodze same podłości, ale nie w imię wyższych celów, lecz dlatego, że jest mu to nieuchronnie przeznaczone. A cel tej misji? Cel życia człowieka? Cel istnienia świata? Jeśli w ogóle istnieje, to ma postać zgubionego kawałka blaszki, bez którego nie może funkcjonować jakaś mała maszyna z obcej galaktyki.
W prywatnej dedykacji Kurt Vonnegut nazwał Syreny z Tytana "jedyną książką, która napisała się sama". Napisała się piękna, śmieszna, okrutna, liryczna kosmogonia.
[Da Capo, 1997]